18 stycznia w IV już biegu cyklu City Trail naszą drużynę reprezentowali: Ewa, Sandra, Jarek i Marcin. Pogoda nam dopisywała, choć na trasie było ślisko i jak zawsze dość niebezpiecznie na pokrytych liśćmi zbiegach. Humory nam dopisywały, gorzej ze zdrowiem, Ewa, Jarek i Marcin pojawili się na starcie z infekcją dróg oddechowych i choć rozsądek mówił, że należy zostać w domu, to był w swojej opinii odosobniony i sromotnie przegrał! Udało się nam ukończyć bieg wychodząc z założenia, że pół godziny wysiłku nie powinno nas zabić. Istotnie, żyjemy, choć w stanie dalekim od ideału. A oto rezultaty:
Sandra – 10/1; 26:22 (26:18)
Jarek – 134/59; 26:36 (26:32)
Marcin – 182/75; 30:06 (29:35)
Ewa – 77/1; 35:16 (34:57)
Mamy nadzieję, że 15 lutego staniemy na starcie City Trail w lepszej kondycji 🙂 i może Marcin dojdzie już do pełni formy po swojej jesiennej kontuzji…
III City Trail
Za nami ostatni tegoroczny start. Tym razem to trzeci bieg cyklu City Trail. Okolice Szmaragdowego powitały nas mroźną pogodą i nieodłączną ślizgawką na trasie. Na starcie stanęło 301 biegaczy, a wśród nich nasza ekipa: Basia, Ewa, Renata, Sandra, Jarek i Krzysiek. Zabrakło Marcina vel Gęstego, któremu zbuntował się samochód. Atmosfera, jak zwykle u zaprzyjaźnionych Puszczyków przesympatyczna. Staraliśmy się z całych sił, aby wypaść jak najlepiej, ale temperatura, i co ukrywać poświąteczna ociężałość zrobiły swoje.
Oto nasze rezultaty:
Jarek 135/122/49; 26:21 (26:18)
Krzysiek 164/142/59; 28:07 (27:44)
Renata 197/36/9; 29:47 (29:24)
Sandra 215/43/4; 30:40 (30:37
Basia 261/72/20; 33:51 (33:34)
Ewa 268/79/1; 34:46 (34:29)
Gwoli wyjaśnienia wypada nadmienić, że nasza „torpeda” Sandra startowała z utrzymującą się od miesiąca kontuzją stopy, więc jej rezultat można uznać za imponujący. Żegnamy się ze Szmaragdowym na miesiąc z nadzieją, że na kolejnym starcie będziemy wszyscy wreszcie w pełni sprawni. Zdjęcia w galerii autorstwa fotoDulny, Piotrka Krawczuka oraz noana&aero photo obrazują choć w części nasze mordercze zmagania z Puszczykową masakrą czyli trasą szczecińskiego City Trail 🙂
II bieg z cyklu Bukowy Kross Górski im. Jerzego Kortza
13.12.2014 wzięliśmy udział w II biegu cyklu Bukowy Kross Górski im. Jerzego Kortza, który nieco zmodyfikowany i wydłużony wrócił na starą trasę. Nie było łatwo, tym bardziej, że należało realizować założenia treningowe i nie można było sobie pozwolić na pokonywanie trudniejszych odcinków marszem.
Wyniki:
Krzysiek – 33 miejsce, czas 55:03
Sandra – 35 miejsce, czas 56:47
Jarek – 36 miejsce, czas 56:49
Renata – 37 miejsce, czas 56:57
Ewa – 41 miejsce, czas 1:05:01
Marcin – 42 miejsce, czas 1:11:00
II Bieg Mikołajkowy Police
7 grudnia Police przywitały nas mgłą, szronem i przenikliwym zimnem, a mimo to wspominać będziemy ten dzień bardzo ciepło, a to za sprawą świetnej organizacji zawodów, przesympatycznych wolontariuszy – pomocników Mikołaja, niepowtarzalnej atmosfery, no i niezwykłych, pełnych fantazji strojów biegaczy i biegaczek. W II Biegu Mikołajkowym w Policach wśród ponad 600 uczestników, znalazła się także pięcioosobowa reprezentacja Iron Insane w osobach: Renaty, Sandry, Ewy, Jarka i Krzyśka.
Nasi zawodnicy dali z siebie wszystko i zajęli zupełnie przyzwoite miejsca wśród tłumnie przybyłych na bieg Mikołajów:
Jarek 197/178/82; 51:41
Sandra 231/26/9; 52:49
Krzysiek 257/221/93; 54:04
Renata 287/49/10; 55:44
Ewa 465/153/2 1:04:16
Warto tu dodać, że trójka z nich (Jarek, Sandra i Ewa) przed samą metą stoczyła zaciętą i zwycięską walkę o lepszą pozycję, czego niestety nie uwidaczniają oficjalne wyniki, gdyż zgodnie z nimi zostali sklasyfikowani z identycznymi czasami, co pokonani rywale, jednak z uwagi na zasadę klasyfikacji alfabetycznej znaleźli się na dalszej niż wywalczona pozycji. Stąd wypływa wniosek: ruszać się do ataku wcześniej, albo zmienić nazwisko 🙂
Organizatorom pięknie dziękujemy za wspaniałą imprezę, za gorące pierożki i barszczyk oraz pączki na mecie i do zobaczenia za rok!
Zdjęcia dzięki uprzejmości niezawodnym Dulny foto oraz noana&aero photo (w galerii) 🙂 Dziękujemy!
II bieg City Trail
23 listopada wzięliśmy udział w II biegu cyklu City Trail. Tym razem nasz klub reprezentowała większa grupa niż przed miesiącem, a mianowicie oprócz Ewy, Jarka i Krzyśka na starcie stanęli Sandra, Renata, Basia i Marcin, czyli niemal wszyscy aktywni członkowie. Pogoda nie była najpiękniejsza, bo było mglisto i zimno, a biegowe ścieżki pokryła gruba warstwa mokrych liści. A oto nasze rezultaty:
Sandra – 164/17 K/ 4, 27:05 (netto 27:02)
Jarek – 165/ 141 M /61, 27:06 (27:06)
Krzysiek – 202/ 168 M/71, 28:44 (28:20)
Renata – 215/ 37 K/ 5, 29:28 (29:05)
Basia – 278/ 69 K/ 12, 32:45 (32:22)
Ewa – 286/ 76 K/ 1, 33:11 (32:39)
Marcin – 295/ 214 M/ 85,33:57 (33:18)
Ogółem sklasyfikowano 340 zawodników, w tym 118 kobiet. Puszczyk jak zwykle świetnie poradził sobie z organizacją imprezy. Na mecie na wszystkich czekały słodkie rogaliki i gorąca herbata, a dla chętnych także ognisko. Trasa dokładnie taka sama jak w poprzednich biegach – trudna i wymagająca. Dodatkową trudnością dla biegnących są zawodnicy pokonujący podbiegi marszem. Idą zazwyczaj środkiem wąskiej ścieżki i biegacz, aby nie wpaść komuś na plecy musi dodatkowo obiegać takie osoby, często idące „ławą”. Rozumiemy, że nie wszyscy są w stanie pokonać biegiem całą trasę, ale może chociaż iść pojedynczo i skrajem ścieżki pamiętając, że poza nami biegną także inni…
Piękne fotki autorstwa Dulny foto oraz Piotrka Krawczuka (w galerii), dziękujemy!!!
I bieg City Trail
19. października powitał nas piękną słoneczną pogodą, co dobitnie świadczy o tym, że Puszczyki mają potajemne konszachty z siłami nadprzyrodzonymi… W dodatku niedziela, czas relaksu, można do upojenia leżeć do góry kołami… Można też ruszyć nad Szmaragdowe na I bieg cyklu City Trail. I tak też robimy. W mocno osłabionym (kontuzje, choroba, przeciwności losu, wybryki natury itp.), trzyosobowym składzie ruszyliśmy nad Jezioro. Tym razem ekipę Iron Insane reprezentowali: Ewa, Jarek i Krzysiek. Obżarstwo poprzedniego dnia zrobiło swoje i co niektórym malownicze górki wydały się jeszcze bardziej wredne i zdradliwe niż w poprzednim sezonie. Zastanawiam się nawet, czy się nieco bardziej nie wypiętrzyły i nie wydłużyły… Chyba tak, bo wskazują na to wyniki uzyskane w inauguracyjnym biegu:
Jarek 149/ 138 26:59
Krzysiek 200/ 176, 28:59
Ewa 298/ 80/ 5 k.w. 35:41
Ogółem sklasyfikowano 339 osób, w tym 112 kobiet.
Tym razem zabraliśmy ze sobą czwórkę dzieciaków, aby spróbowały swoich sił w biegach dzieci. Kto wie, może zasilą kiedyś nasze szeregi?
Na podsumowanie warto powiedzieć, że zaprzyjaźnione Puszczyki poradziły sobie z nowym wyzwaniem na medal. Nie mamy pojęcia jak, ale dali radę to wszystko ogarnąć! Dziękujemy za świetną organizację imprezy.
Ewa
IV Gryf Maraton MTB
Dziś z kolei rozegrany został ostatni już wyścig Gryf Maratonu, w którym Sandra zajęła 2. miejsce w swojej kategorii, a także otrzymała kolejny puchar za 2. miejsce w klasyfikacji generalnej.
W wyścigu, jak przystało na „żelaznych ludzi” wzięli także udział uczestnicy wczorajszych zmagań w Puszczy Goleniowskiej: Jarek, Krzysiek i Marcin i mimo odczuwania skutków wielogodzinnego wysiłku na trudnej trasie wszyscy ukończyli dzisiejszy maraton! Gratulujemy!
Sandra K1 2. miejsce 2:08:10
Jarek M30 49. miejsce 2:15:27
Krzysiek M30 51. miejsce 2:19:43
Marcin M30 54. miejsce 2:22:14
II Maraton Puszczy Goleniowskiej Kliniska Wielkie
Drużyna Iron Insane sukcesem zakończyła swój udział w dzisiejszym Maratonie Puszczy Goleniowskiej. Jedynie Marcin musiał się wycofać po pierwszym okrążeniu z powodu odnowienia się kontuzji. Renata zajęła 3. miejsce w open a w kat. K40+ Ewa i Basia zajęły odpowiednio 2. i 3. miejsce. Bardzo udany debiut na królewskim dystansie 🙂
Wyniki:
Renata 3. miejsce w OPEN 4:24:29
Marek 18 w M40 4:34:22
Jarek 20 w M30 4:57:48
Krzysiek 21 w M30 4:59:42
Ewa 2 w K40+ 5:10:02
Basia 3 w K40+ 5:10:03
Marcin sklasyfikowany w ćwierćmaratonie (z powodu kontuzji musiał iść od 4. km i ukończył tylko pierwszą pętlę) 1:50:32
K2
Zdjęcia autorstwa dulny foto oraz noana@aero foto najlepiej dokumentują moje zmagania z trasą K2 (w galerii), choć Jarek Dulny miłosiernie uwidocznił walkę ze schodami tylko na pierwszej pętli… Dzięki 🙂 Na trzeciej pętli nie wbiegałam tak dziarsko, bo w ogóle nie wbiegałam, tylko mozolnie się wspinałam i na nic się zdały zachęcające dźwięki dobiegające ze szczytu wieży. Ale tak sobie myślę, że bez bębniarzy byłoby jeszcze gorzej. Tak czy inaczej K2 zdobyte! Miejsce 340 w open z czasem 1:10:50
Ewa
V Maraton Rowerowy Liczyrzepa
dystans mini – 56 km
Sandra czas 2:12:02 open K – 6/26, open rower inny K – 1/16, kat. K1 miejsce 1/2
Basia czas 2:32:52 open K – 13/26, open rower inny K – 6/16, kat. K4 miejsce 3/6
Jarek czas 2:15:06 open M – 150/186, open rower inny M – 27/46, kat. M3 miejsce 9/14
Krzysiek czas 2:16:21 open M – 153/186, open rower inny M – 29/46, kat. M3 miejsce 10/14