15 lutego, niedzielny poranek przywitał nas lekkim mrozem, szronem i bezchmurnym niebem. Nad Jezioro Szmaragdowe na piąty już bieg cyklu City Trail wybraliśmy się niemal w komplecie i wyjątkowo wszyscy akurat zdrowi (tj. zdążyliśmy wyzdrowieć tuż przed). Po biegowej rozgrzewce przyszedł czas na start i kolejny raz ruszyliśmy na podbój uroczych, acz dość wrednych górek. I tu spotkała nas miła niespodzianka – ani śladu błota, śliskich liści czy lodowej powłoki! No po prostu luksusowe warunki do biegania! Mało tego, nawet biegacze zwyczajowo pokonujący podbiegi idąc wyjątkowo nie szli ławą (czy też „kupą mości panowie”) a pojedynczo, i nie środkiem a brzegiem ścieżki! Pierwszy raz nie trzeba było zwalniać za idącymi, ani urządzać slalomu 🙂 Miejmy nadzieję, że tak już zostanie na zawsze 🙂 Nasze zmagania z trudną trasą jak zawsze uwiecznili po mistrzowsku: Piotrek Krawczuk, dulny foto oraz noana&aero photo i dzięki ich uprzejmości możemy je zamieścić na naszej stronie (w galerii).
A oto nasze rezultaty:
Sandra Rydzyńska 146/2; 26:17 (26:15)
Jarek Soroka 147/60; 26:22 (26:02)
Marcin Jastrzemski 163/64; 27:15 (26:44)
Krzysiek Paizert 171/66; 27:23 (27:03)
Basia Dziegińska 273/15; 32:29 (32:08)
Renata Rozwałka- Paizert 276/16; 32:36 (32:15)
Ewa Soroka 286/1; 33:03 (32:44)
Nietypowy wynik Renaty nie jest spowodowany spadkiem formy tylko założeniem nakazującym biec spokojnie na 35 min. Mimo, że zgrzytając zębami usilnie próbowała zrealizować to założenie, to i tak nieco jej zabrakło do pełnej realizacji planu, hehehe…
Do zobaczenia za 2 tygodnie, na ostatnim biegu cyklu!