Puszczykowy Bieg Pod Prąd, już drugi, za nami…
No po prostu nie do wiary, że wredny, zakręcony zbieg może w drugą stronę zamienić się w jeszcze bardziej wredny, i w dodatku dłuuuugi podbieg, zakończony stromizną. I to na samym końcu, kiedy już człowiek ledwie zipie (albo, co bardziej prawdopodobne, już w ogóle nie zipie). Gdyby nie nasza sympatia do Puszczyków z pewnością byśmy się tak nie katowali! Nie jesteśmy masochistami!
Ale daliśmy radę! Cała nasza startująca dziś ekipa, łącznie z debiutującą na „prawdziwych” zawodach Karoliną 🙂
Na starcie pojawiliśmy się dziś w składzie:
Karolina Guz (debiutantka) 249./50. 34:07 (34:44)
Renata Rozwałka- Paizert 162./7. 29:21 (29:58)
Ewa Soroka 223./1. 32:49 (33:28)
Paulina Welcz 231./28. 33:24 (34:00)
oraz panowie:
Krzysiek Paizert 129./47. 27:17 (27:35)
Jarek Soroka 157./54. 28:58 (29:36)
Artur Zygoń 10./2. 20:09 (20:12)
Kibicowała nam dzielnie rekonwalescentka Basia.
Puszczykom dziękujemy za świetną organizację i przemiłą atmosferę, a naszym zawodnikom gratulujemy udanego startu!
Zyga, wymiatasz!