To był niezwykły dzień i niezwykła impreza biegowa – Setny Maraton Darka Gapińskiego. Uwiecznił ją na przepięknych zdjęciach (w galerii) sam Mistrz, Jarek Dulny. To dzięki jego nieprawdopodobnemu zaangażowaniu i miłości do biegania możemy wracać myślami do przeżyć i emocji związanych ze startami. Dzięki Jarek za Twą ciężką pracę. Darek Gapiński postanowił swój setny maraton przebiec u siebie w Kliniskach Wielkich i w towarzystwie swoich przyjaciół. Dlatego też specjalnie na tą okoliczność przygotował nową trasę, złożoną z 16 pętli po 2,65 km. Każdy z zawodników mógł przebiec dowolną ilość pętli. Maksymalną ilość przebiegło 29 spośród 108. osób, które pojawiły się na starcie, a wśród nich Ewa. Wystartował także Marek, ale z powodu kontuzji kolana musiał się wycofać po 6 pętlach. Całą imprezę prowadziła jak zwykle Anetka Gapińska, która jak nikt inny potrafi sprawić, że każda ze startujących osób czuje się jak w swojej rodzinie. Gorący doping ze strony zgromadzonych osób dodawał sił do pokonywania kolejnych okrążeń. A z każdą pętlą było coraz trudniej. Niewielkie na pierwszych pętlach podbiegi i nierówności urastały do niebotycznych rozmiarów na tych końcowych… Ale triumfu w momencie ostatniego 16. przebiegnięcia linii mety nie da się z niczym porównać 🙂 Widać to na zdjęciach, na których Ewa po blisko 5,5 godzinach biegu wbiega na metę w towarzystwie Nadii i grupy przesympatycznych wolontariuszek oraz Konrada, który dzielnie czuwał nad zdrowiem wszystkich zawodników. A na osłodę był tort, szampan, no i after party, na którym już nie byliśmy 🙁 bo maleńka Mia chciała już do domu na mleczko…