Nie do końca byliśmy przekonani co do celowości naszego udziału w IV biegu z cyklu Grand Prix Szczecin Run Expert 19 stycznia 2014r. Dzień wcześniej zorganizowaliśmy sobie grupowe wybieganie na 17km trasie, zwanej pieszczotliwie Killerem i wiodącej przez malownicze, pokryte grubą warstwą błota „górki” Puszczy Bukowej. Kto tego nie przebiegł choć raz w życiu, ten nie ma pojęcia o czym piszę. Ja na tym poprzestałam, ale Jarek, Basia i Sandra w niedzielę raniutko pływają na basenie Floating Arena, a potem zaliczają jeszcze siłownię. Mimo tego, wieczorkiem po Killerze Jarkowi wpadło do głowy, żeby sprawdzić, jak się będzie biegło po tak wyczerpującym treningu. No cóż, wiadomo: jak oni jadą to i ja. Jasne, że bez żadnych oczekiwań – w końcu umówmy się, Killer w nogach w moim wieku, hello! Tak więc tym razem na starcie stanęło nas troje: Jarek, Sandra i ja – miłośnicy mocnych wrażeń… Tak, tak, dobrze widzicie, I JA! Nie tylko dojechałam, zapłaciłam, ale też nie zgubiłam się na rozgrzewce, bo zgodnie ze złożoną sobie miesiąc wcześniej obietnicą biegałam po prostej w tą i z powrotem…). Poza klasyfikacją pobiegły też zmagająca się ciągle jeszcze z kontuzją Basia i Ola, która wraca do biegania po miesięcznej przerwie spowodowanej chorobą. Sandra i Jarek osiągnęli oczywiście słabsze czasy niż wcześniej, no ale po takim morderczym treningu i tak mają powód do zadowolenia (w końcu ich celem jest triathlon). Ja natomiast, poprawiłam swój czas o sekundę (mimo Killera w nogach!). Rewelacyjnie pobiegła nasza Ola, która pobiła swój rekord na 5km o 6 minut!!! Szkoda, że organizatorzy podają tylko czas brutto, bo przy startujących ponad 200 biegaczach (tym razem 228) ci którzy startują z końca stawki mają już na dzień dobry stratę parunastu, jak nie więcej sekund. W cyklu zBiegiemNatury podają oba czasy i to jest sprawiedliwe. Ostatecznie oficjalne wyniki wyglądają następująco: Sandra – 139/8; 00:25:30 Jarek – 147/49; 00:25:43 Ewa – 200/1; 00:30:40 To moje pierwsze miejsce wynika stąd, że tym razem sklasyfikowano mnie w kat. K60 (w której tym razem byłam jedna), a nie jak dotąd w kat. K50+. W tej byłabym 4 na 9 startujących. Tak więc, jak zwykle nasz występ należy zaliczyć do udanych, a kto nie był nich żałuje, ha! (E.)
Archiwum miesiąca: styczeń 2014
III bieg „z Biegiem Natury”
III bieg z cyklu zBiegiem Natury odbył się w znacznie lepszych warunkach niż poprzedni. Temperatura dodatnia i nic nie leciało z nieba, więc było mniej ślisko. Wśród 200 zawodników, którzy stanęli do biegu znalazło się 7 zawodników Iron Insane: Sandra, Renata, Basia, Ewa, Gęsty vel Marcin, Jarek i Krzysiek. Marek dziś reprezentował nas w biegu WOŚP Policz się z cukrzycą. Jak to już jest w zwyczaju, nie wszyscy byli w wymarzonej formie: Basia dalej z kontuzją (musiała biec asekuracyjnie), Jarek i Sandra z zakwasami po siłowni, na której przeszarżowali, a Ewa i Krzysiek przeszarżowali w biegu, biegnąc cały dystans w 5 strefie, co zemściło się na finiszu. Mimo to z występu jesteśmy zadowoleni.